Polki wyszarpały wygraną na ME 2024! Wielkie emocje i szansa na wyjście z grupy
Cytat z marcinek data 2024-11-30, 17:37Polki wyszarpały wygraną na ME 2024! Wielkie emocje i szansa na wyjście z grupy
Paulina Uścinowicz w akcji
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych w drugim meczu ME 2024 pokonała po bardzo zaciętej walce Portugalię, zachowując szansę na wyjście z grupy C. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca!
- Nie możemy znów pozwolić rywalkom na wyprowadzenie tyłu kontrataków. Będziemy dobrze przygotowane taktycznie, żeby popełnić mniej błędów. Będziemy walczyć, będziemy głodne zwycięstwa i będziemy chciały pokazać ogromne serce do gry. Nie pozwolimy, żeby porażka z Francją podcięła nam skrzydła - mówiła przed pierwszym gwizdkiem obrotowa polskiej kadry, Aleksandra Olek.
Trzeba jednak zaznaczyć, że Portugalia to przeciwnik zupełnie innej klasy niż Francuzki. Dość powiedzieć, że piłkarki ręczne z Półwyspu Iberyjskiego powróciły na Euro po 16 latach przerwy, podczas gdy Polki na wielkie imprezy jeżdżą regularnie. Faworyt był zatem tylko jeden.
Początek spotkania, w odróżnieniu od meczu z Les Bleus, był zacięty, choć mógł się ułożyć inaczej, gdyby Portugalki nie łapały naszych zawodniczek na faule w ataku. Od pierwszych minut z mocnym rzutem włączała się Paulina Uścinowicz, Polki budowały także akcje z wykorzystaniem skrzydłowych i po upływie premierowego kwadransa prowadziły już różnicą czterech bramek (9:5 w 18'). Kapitalnym rzutem z dziesiątego metra popisała się wtedy wspomniana wyżej rozgrywająca HSV Solingen-Grafrath 76.
W kolejnych minutach rozpędzone Biało-Czerwone jednak mocno zahamowały w ofensywie. Portugalki krok po kroku odrabiały straty, aż w końcówce pierwszej połowy złapały kontakt po trafieniu bardzo aktywnej Mariany Ferreiry Lopes (11:10 w 29'). Na tę bramkę próbowała odpowiedzieć jeszcze Monika Kobylińska, ale została zablokowana.
Po zmianie stron wynik najcześciej oscylował wokół remisu. Przebieg? Bardzo dużo walki i stosunkowo mało bramek. Skuteczność znów była wielką bolączką podopiecznych Arne Senstada (15:15 w 45'). Choć wolelibyśmy jej uniknąć, zapowiadało się na zaciętą rywalizację do ostatnich sekund.
W ostatnim kwadransie ciężar zdobywania bramek wzięła na siebie Monika Kobylińska. Po jej indywidualnej akcji Polki ponownie wyszły na prowadzenie (19:18 w 53'), a chwilę później - po wideoweryfikacji - karę dwóch minut otrzymała Marlena Urbańska.
Portugalki jednak tego nie wykorzystały. Biało-Czerwone złapały Beatriz Souzę na faul w ataku, a chwilę później znów trafiła Monika Kobylińska - jak na liderkę i kapitan przystało (20:18 w 55'). Rywalki Polek walczyły jak szalone do samego końca, ale nie zdołały już odwrócić losów tej potyczki. Nasze piłkarki ręczne mogły zatem odetchnąć z ulgą - wciąż pozostają w grze o wyjście z grupy C.
Źródło Metro TV
Polki wyszarpały wygraną na ME 2024! Wielkie emocje i szansa na wyjście z grupy
Paulina Uścinowicz w akcji
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych w drugim meczu ME 2024 pokonała po bardzo zaciętej walce Portugalię, zachowując szansę na wyjście z grupy C. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca!
- Nie możemy znów pozwolić rywalkom na wyprowadzenie tyłu kontrataków. Będziemy dobrze przygotowane taktycznie, żeby popełnić mniej błędów. Będziemy walczyć, będziemy głodne zwycięstwa i będziemy chciały pokazać ogromne serce do gry. Nie pozwolimy, żeby porażka z Francją podcięła nam skrzydła - mówiła przed pierwszym gwizdkiem obrotowa polskiej kadry, Aleksandra Olek.
Trzeba jednak zaznaczyć, że Portugalia to przeciwnik zupełnie innej klasy niż Francuzki. Dość powiedzieć, że piłkarki ręczne z Półwyspu Iberyjskiego powróciły na Euro po 16 latach przerwy, podczas gdy Polki na wielkie imprezy jeżdżą regularnie. Faworyt był zatem tylko jeden.
Początek spotkania, w odróżnieniu od meczu z Les Bleus, był zacięty, choć mógł się ułożyć inaczej, gdyby Portugalki nie łapały naszych zawodniczek na faule w ataku. Od pierwszych minut z mocnym rzutem włączała się Paulina Uścinowicz, Polki budowały także akcje z wykorzystaniem skrzydłowych i po upływie premierowego kwadransa prowadziły już różnicą czterech bramek (9:5 w 18'). Kapitalnym rzutem z dziesiątego metra popisała się wtedy wspomniana wyżej rozgrywająca HSV Solingen-Grafrath 76.
W kolejnych minutach rozpędzone Biało-Czerwone jednak mocno zahamowały w ofensywie. Portugalki krok po kroku odrabiały straty, aż w końcówce pierwszej połowy złapały kontakt po trafieniu bardzo aktywnej Mariany Ferreiry Lopes (11:10 w 29'). Na tę bramkę próbowała odpowiedzieć jeszcze Monika Kobylińska, ale została zablokowana.
Po zmianie stron wynik najcześciej oscylował wokół remisu. Przebieg? Bardzo dużo walki i stosunkowo mało bramek. Skuteczność znów była wielką bolączką podopiecznych Arne Senstada (15:15 w 45'). Choć wolelibyśmy jej uniknąć, zapowiadało się na zaciętą rywalizację do ostatnich sekund.
W ostatnim kwadransie ciężar zdobywania bramek wzięła na siebie Monika Kobylińska. Po jej indywidualnej akcji Polki ponownie wyszły na prowadzenie (19:18 w 53'), a chwilę później - po wideoweryfikacji - karę dwóch minut otrzymała Marlena Urbańska.
Portugalki jednak tego nie wykorzystały. Biało-Czerwone złapały Beatriz Souzę na faul w ataku, a chwilę później znów trafiła Monika Kobylińska - jak na liderkę i kapitan przystało (20:18 w 55'). Rywalki Polek walczyły jak szalone do samego końca, ale nie zdołały już odwrócić losów tej potyczki. Nasze piłkarki ręczne mogły zatem odetchnąć z ulgą - wciąż pozostają w grze o wyjście z grupy C.
Źródło Metro TV